Helołłłłł. Jestem cała happy . Wczoraj przywędrowała do mnie Zośka. Nowy członek rodziny w postaci maszyny do szycia.
Nie jest to może ferrari ale na początek wystarczy. Ledwo rozpakowałam a już łapki swędziały aby zacząć działać. Ale żeby było weselej.... nie wiem z czym to się je....więc dzięki Bogu mamy YouTube , małe szkolenie i już jestem gotowa do działania. Z tym że mój pierworodny synek chciał bardzo mamie pomóc i powciskał kilka niteczek do bębenka maszyny i nacisnął pedał. O matko!!!!! Chwyciłam się za głowę , bo Zośka dopiero co rozpakowana a już ma bałagan zrobiony w środku.....Zachowałam spokój i powolutku zaczęłam wyciągać owe splątadło. Troszkę tego było. Akcja ratownicza się powiodła i działa wszystko jak należy. Ale chwile grozy i rozpaczy były. Pierwsze przeróbki mam już za sobą, czyli mamuśka podrzuciła mi kilka spodni do podszycia, spódniczek i sweterków do ogólnej renowacji. Muszę przyznać że kilkanaście razy nitka mi się zerwała ale w końcu człowiek uczy się na błędach :D
Przy trójce małych dzieci i tatusiu nieroztropnym będę miała co robić, przerobić, dorobić hihihihihi
Za to dzisiaj z Kumpelą wybrałyśmy się do Galerii Przymorze w poszukiwaniu pasmanterii której poprzednio nie mogłyśmy znaleźć . Ku naszej radości owy sklepik tam był , zapewne tylko my chyba go przeoczyłyśmy w ogólnym zamieszaniu tamtego dnia. Moje oczyska nie mogły się skupić na jednej rzeczy. Tyle tego wspaniałego tam było...... z związku z Zośką musiałam dokupić skrzyneczkę na nici i takie tam szpuleczki, niteczki. A owa skrzyneczka jest do zdekupażowania ( nie wiem jak się to pisze ). Następna czynność do nauczenia.
Chociaż sądzę że siorce podrzucę bo tym się zajmuję. A w domku bym się bała przy zdolnościach i pomysłowości moich dzieci.
Pani w sklepie była przesympatyczna i bardzo rozmowna. Do zakupów dołączyła mały gratisik - misiaczka do wyszycia. W sklepie był telewizorek i przed nim usadowiłyśmy nasze małe pociechy w wózkach... po dźwiękach dobywających się z niego myślałam że leci bajka. Ale jakie moje było zdziwienie jak zobaczyłam że to filmik instruktażowy jak zrobić sznurek w wersji Chińskiej heheheh Dzieci miały frajdę .
Pod koniec naszej wyprawy, lało jak z cebra, byłyśmy totalnie przemoczone, suchej nitki nie zostało na nas. Tyle było wrażeń z dnia dzisiejszego do godziny 12stej. A jeszcze cały dzień przed nami.......
Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne... Tylko dziś jest twoje.
— Jan Paweł II (Karol Wojtyła)