Witajcie.
Dzisiaj końcowa prezentacja lalki Bina.
Kochaniutka dorobiła się szaliczka i torebeczki.
Zrobiłam je z moherowej włóczki multikolorowej.
Szalik ściegiem tunezyjskim na takowym długaśnym szydełku
a torebeczka zwykłymi słupkami .
Oczywiście otwierana można coś w niej schować :)
Jakość zdjęć wybaczcie ale robiona telefonem :)
Bina skończona i zadowolona.
Przejdźmy teraz do dużego formatu.
Między zadaniami szydełkowymi których ostatnio mam od groma,
zabrałam się za hefcikowanie mojego obrazu.
Niewiele przybyło, ale zawsze coś.
Niedługo skończę pierwszą kartkę.
A oto mała foto relacja w formie kolażu :)
Uwielbiam te kolorki, szkoda że xxx są takie praco jak i czaso chłonne.
Ja np. uwielbiam w ciszy i spokoju dłubać w kanwie,
Więc ten czas jest u mnie ograniczony do minimum.
Rzadko kiedy zdoła mi się skryć na werandzie przy kawuni, herbatce z igłą w ręku...
Ale do wiosny już bliziutko.
Więcej słońca, dnia
czasu być może :)
Teraz właśnie mam takowe 5 min na werandzie aby zaszyć się w niciach z igiełką..
Miłego wam życzę
Istnieją marzenia,
które nawiedzają nas
tuż po przebudzeniu.
To one sprawiają ,
że warto żyć.
- Nicolas Sparks - Bezpieczna przystań