No i mnie dopadły.
Z każdej strony.
Minionki tu
Minionki tam
Minionki i u mnie.
I wcale mnie to nie dziwi że dzieci pokochały te żółte stworki.
Więc i ja zaczęłam je hurtem robić chociaż nie ukrywam że chciałam je jakoś obejść.
Nie udało się.
Teraz część tego co poczyniłam w żółtych barwach
Bob i Stuart...ok 20 cm wzrościku...na Kevina włóczki zabrakło, ale spokojnie już zamówiony materiał więc lada dzień i on powstanie.
Najsłodszy ze wszystkich minionków to oczywiście Bob.
Bobik został adoptowany i jest szczęśliwy u swojego nowego przyjaciela.
Maskotki zrobione szydełkiem włóczką YarnArt jeans.
Oczywiście jak i maskotki tak i czapki musiały się pojawić.
Wersja minionkowa dla dziewczynek.
Czapusie wykonane z rewelacyjnej włóczki Shetland YarnArt.
Zawartość wełny 30%, akryl 70%.
Nie gryzie jest milusia.
Powstało więcej tych czapek ale oczywiście focie zapodziałam gdzieś na kompie pod dziwnymi nazwami i znaleźć nie mogę.
I to na tyle.
Tworze dalej...breloki, czapki i całe stado minionków :)
Do miłego
Ania, chylę czoła - rewelacja!:)
OdpowiedzUsuńaaaa minionki jak wyciągnięte "żywcem" z bajki :D
OdpowiedzUsuńSą świetne :)
OdpowiedzUsuńO rety! Są super! Moje dziecko też chce takie :))
OdpowiedzUsuńFantastyczne te Twoje minionki! Mój synek z pewnością chciałby mieć takie :))
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem, nie oglądałam filmu i nie bardzo kumam fenomen, ale te szydełkowe cuda są urocze!
OdpowiedzUsuńSuper Ci wychodzą te szydełkowe tworki w każdej postaci :) A pamiętam, jak się wzbraniałaś przed szydełkiem ;)
OdpowiedzUsuń