W końcu skończyłam. Szukałam jeszcze odpowiedniego koloru na poduszkę aby dopasować. A oto moja podusia ze wspomnieniem z Niemiec z 1996roku. Jedyne miejsce jakie kiedykolwiek byłam po za granicami Polski. Zauroczyły mnie latarenki . Teraz aby cofnąć się w czasie ze wspomnieniami wystarczy się do niej przytulić. Jestem dumna z mojego dzieła..... jest to druga w mojej karierze hefciarskiej poduszka. I gdziekolwiek będę jechała kiedyś tam za granicę , będę takie oto przytulasie wspomnieniowe sobie sprawować.
Oczywiście wszystkie moje dzieciaczki bardzo mamie w tym projekcie pomagały, najwięcej było frajdy w upychaniu watoliny :) Wszystkie materiały zostały wykorzystane z domowych zasobów, nic nie zostało zakupione. Latarenki wyhaftowane mulinką , i użyłam w końcu mojej Zośki do szycia :D Zobaczymy dalsze losy, chyba jakieś głosowanie ma być aby wyłonić zwycięzce konkursowego. Wszystkim życzę powodzenia. Zabawa była miluśna i dziękuję z góry za możliwość wzięcia udziału w tej zabawie .
Śliczna podusia ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpiękna poduszeczka !
OdpowiedzUsuńsuper :0
OdpowiedzUsuńFajne wspomnienie z podróży, pozdrowienia dla pomocników:)
OdpowiedzUsuńsliczna pamiatka, talent masz w lapkach, piekne !
OdpowiedzUsuńGłos oddany :) Fajowo wyszła Ci ta podusia. Ja się niestety nie wyrobiłam w czasie, hafcik co prawda jest gotowy ale wykończenie jeszcze daleko... :( Za dużo dzieci w domu i za mało czasu, zresztą, sama wiesz...
OdpowiedzUsuń