Bardzo zaciekawił mnie ostatnio LEN. Więc postanowiłam zacząć moją pierwszą z nim przygodę. Zakupiłam owy materiał, 12 oczek na centymetr. Początkowo próbowałam wyczaić o co w nim biega i jak należy stawiać krzyżyki. Jeżeli bym robiła tak jak na innych kanwach czyli kratka w kratkę to wzór wyjdzie malutki. Więc po skonsultowaniu się na jednym z portali FB postanowiłam hefcić co dwie nitki lnu.
Wzór wyszedł znacznie większy.
Kolor na zdjęciu jest różowawy ale w rzeczywistości jest to soczysty fiolet. Lubię takie kontrastowe zestawienia. Owa panienka zostanie użyta do jednego z projektu konkursowego. Nie powiem do czego i na co użyję. Wyjawię dopiero ostatniego dnia przed terminem czyli pod koniec lipca.
Moje stwierdzenie jedno dotyczące LNU. Nie taki straszny diabeł jak go widzą, piszą.. Bardzo przyjemnie mi się hefciło, oczywiście w większym rozmiarze, Mam zamiar do projektu użyć wzorku ale kratka w kratkę. Trzeba do tego dobrego oświetlenia bo len jest drobniutki. I coś mi się wydaję że na lnie będę częściej dziergać niż przypuszczałam. Zachęcam wszystkich do spróbowania.
"Być szczęśliwym to nie znaczy chronić się przed nieszczęściem, które może nas dotknac. Być szczęśliwym to oznacza że akceptujemy również nieszczęście i wyciągamy z niego to, co możemy wyciągnąć."
też uważam , że len jest dużo bardziej wdzięcznym materiałem niż kanwa:) a wzorek rewelacyjny, te getry super:))))
OdpowiedzUsuńEfekt powalający! Na lnie dawno temu haftowałam tylko jakieś "luźne wzory", ale żeby krzyżyki? Nie wiedziałam.. Ślicznie wyszło!
OdpowiedzUsuńwitam przypadkiem trafiłam na tego bloga i strasznie tu fajnie będę zaglądać :) zapraszam również w moje progi a hafcik jest śliczny ja jeszcze nigdy nie haftowałam na lnie ale może kiedyś kto powiedział że nie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń