Dzisiaj prezentuję wam moje ostatnie dzieło i to już w oprawie. Z okazji urodzin mojej kumpeli, która mnie zaraziła owym hobby jakim jest haft krzyżykowy. I z racji tego powstało takie coś -
idealne dla zwariowanej hefciarki, w razie gdy zabraknie igły należy stłuc szybkę :D
Jest to moje pierwsze dzieło na czarnej kanwie. Kanwa bodajże 14, a wyszywałam kordonkiem, tym co miałam w domku aby bardziej uczynić ten haft zwariowanym. Mam nadzieję że obdarowanej Katarzynce się spodoba :D
A tak wygląda na dzień dzisiejszy Sal : Sylwestrowa noc "
i już więcej zaparkowanych nitek. Bardzo mi się podoba ten termin hefcikowy i chwalę się nim wszędzie. To zawsze jest coś więcej.....
Do następnego i udanego słonecznego łikendu
"Przeznaczenie jest czymś co możesz zmienić, nie ma z góry ustalonego jutra"