Dzisiaj prezentuję wam moje ostatnie dzieło i to już w oprawie. Z okazji urodzin mojej kumpeli, która mnie zaraziła owym hobby jakim jest haft krzyżykowy. I z racji tego powstało takie coś -
idealne dla zwariowanej hefciarki, w razie gdy zabraknie igły należy stłuc szybkę :D
Jest to moje pierwsze dzieło na czarnej kanwie. Kanwa bodajże 14, a wyszywałam kordonkiem, tym co miałam w domku aby bardziej uczynić ten haft zwariowanym. Mam nadzieję że obdarowanej Katarzynce się spodoba :D
A tak wygląda na dzień dzisiejszy Sal : Sylwestrowa noc "
i już więcej zaparkowanych nitek. Bardzo mi się podoba ten termin hefcikowy i chwalę się nim wszędzie. To zawsze jest coś więcej.....
Do następnego i udanego słonecznego łikendu
"Przeznaczenie jest czymś co możesz zmienić, nie ma z góry ustalonego jutra"
He, he, z tą igłą bardzo praktyczny pomysł!:) A z SAL-em pędzisz jak burza! Ja też parkuję, ale do niedawna nawet nie wiedziałam, ze to robię.:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHafcik już wisi na honorowym miejscu, każdy, kto mnie odwiedzi, na pewno go zobaczy ;) Szybki tłuc raczej nie będę, bo szkoda, ale zapamiętam ;D Jeszcze raz dziękuję :)
OdpowiedzUsuńbombowy wzór i świetny pomysł z igłą:)
OdpowiedzUsuńHafcik śliczny oprawiony wygląda ekstra:) a z salem zasuwasz jak szalona
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńAnno były pewne zasady salu co do terminów i pokazywania postępów. Cieszę się że masz aż tyle ale niestety łamiesz zasady Salu. MNiała być to zabawa zespołowa i na tym ona polega, a nie kto szybciej wyszyje.