sobota, 18 października 2014

Czerwony post

Heloł wszystkim.
Jak mi ciężko ostatnio zasiąść do komputera
 i wyklepać wręcz wypocić kilka słów od siebie.
Po prostu jakaś nie moc , brak weny...
To tak jak bym nic nie wydziergała i nie poczyniła w sferze xxx.
A wręcz odwrotnie.
Sporo na dziergałam kominów, otulaczy, jednorożcy.
Powstała metryczka którą nie mogę narazie się pochwalić...

Najbardziej to mnie szydełko porwało niż igła i nitka.
Krzyżyki poszły w odstawkę bo przeważnie muszę odpalić komputer aby skorzystać z danego wzoru.
Nie posiadam drukarki co bym se mogła wydrukować wzorek
i wtedy w dowolnym miejscu zasiąść i hefcikować.
Czas chyba stworzyć specjalną skarbonką aby uzbierać na owe urządzenie.

Co do tematu posta.
Niedawno obchodziliśmy święto Dzień Nauczyciela.
Więc moje bąble stworzyły laurki dla swoich wychowawców a ja małe co nieco :)
Oczywiście stworzyłam coś na szydełku .
Czyli zakładki makowe.
Kocham te kwiaty, ikiedyś w świecie internetu  znalazłam pewien wzór aby je stworzyć.
I tak oto powstały zakładki do książek.




Przy okazji przedstawiam wam moje szydełkowe maki wraz z maczkami jakie mam na przedramieniu :)
Nie ukrywam że to moje ulubione kwiatuszki i kojarzą mi się z moją babcią której już od bardzo dawna z nami nie ma.
Panie wychowawczynie zachwycone laurkami z wkładką :)

Tegoż samego dnia  - 14 października pewna pannica obchodzi swoje urodziny.
I z tej okazji przygotowałam dla niej komplecik jesienny.
Oczywiście w kolorze czerwieni :)

Jako model mój synek bo ja taka ciapa i przez przypadek usunęłam zdjęcie owej pannicy ...




Przy okazji wkleję zdjęcie obdarowanej w kompleciku.

I to na tyle dzisiaj.
Niezmiernie się cieszę że w końcu udało mi się napisać post....
Zaczęło mnie ssać i muszę coś przegryźć....
Aż zgłodniałam...
Do miłego....

Nigdy nie przechowuj niczego na specjalne okazje, każdy dzień twojego życia jest specjalną okazją.

poniedziałek, 6 października 2014

To ci opóźnienie i niespodziewajka..

Witajcie...
Strasznie mnie przeraził fakt iż dawno mnie tutaj nie było....
Duuuuże braki w postach jak i postępach moich poczynań...
Jest mi niezmiernie przykro i wstyd że tak zaniedbałam moje obowiązki i oczywiście Was.
Ale jak się wytłumaczę to zapewne zrozumiecie.
Otóż od sierpnia podupadłam na zdrowiu i nabawiłam się niezłej anemii.
Ale nic poważnego...
Raczej cud...
Taki niespodziewany i ja to nazwałam psikus natury :)
Poszłam do pani Doktor z moimi dolegliwościami.
Dostałam kilka skierowań na badania.
I gdy już otrzymałam wyniki i poszłam na konsultację
okazało się
że to anemia
spowodowana nie wysiłkiem, zmeczeniem czy niedoborem witamin
to poprostu fasolka tak mnie załatwiła
Fasolka która rośnie w moim brzuszku
Czytaj - ciąża !!!
Niezmierny szok !!!!
Więc chwalę się najnowszym moim dziełem stworzonym wraz z małżonkiem na wakacyjnych wojażach


Ze zdrówkiem już sie podreperowałam, witaminki i minerałki zażywamy, fasolka rośnie i jak dobrze pójdzie to na święta Wielkanocne będzie nas więcej....
ps.... strasznie mocno liczę na córcie :)

Pomyślności wszystkim, i do miłego..

Buziaki

„Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę
Ja o Twe zdrowie najgoręcej proszę
Jestem przy Tobie od pierwszego grama
Tyś moje dziecko... a ja...Twoja mama”


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...