Jejku ale duchota...mieliśmy w nocy wielką burze , tak huknęło że wszędzie alarmy się powłączały. Ale i tak uwielbiam to zjawisko,a u mnie na werandzie jest co podziwiać - niesamowity spektakl wyładowań. Czasami aż strachem zawieje ale i tak jest co podziwiać. Moja weranda usadowiona na 3 piętrze i żadnych wielgachnych biurowców ( jak na razie ) sami zobaczcie
akurat firanki ściągnęłam aby wyprać ale chyba to na później odłożę bo zanosi sie na deszcz więc mycie okien muszę przełożyć na inny dzień i co wiąże się z tym - powieszenie czystych zasłon...
Maj jak to maj pięknie zielono i słonecznie. Nie wiosennie lecz wakacyjnie już istne lato!! ponad 25 stopni i to w domu!!!
I dzisiaj 9ty więc i czas na takowego kiziorka...do kolekcji
nie wiem czy to muchy czy pająki tam takowe widać. Zrobiłam im oczy z french knotów. Na lnie cholernie trudno je opanować aby przez nitki nie przeszły na wylot. Mały kiziorek ma gigantyczne oczy. Niestety nie posiadam aż tak drobnych koralików :)
a tutaj cała gromadka
troszke tez podłubałam przy tulipku... troszkę bo wena siadła i brak czasu na przyjemności.
i to na tyle...
dostałam zlecenie na dwie zakładki więc UFOki poleżą jeszcze i nabiorą swojej mocy, chociaż serce mi się kraja jak na nie patrzę gdy tak leżą i nic im nie przybywa...ehhhh
muszę wziąść się w garść !!!
Weno wracaj!!!
Dziękuję pięknie za komentarze, muzyke jednak zlikwiduję bo rzeczywiście czasami dłużej strona się ładuję ... a nie chcę odstraszać z mojego bloga a wrecz przeciwnie.
A co do mojej cierpliwości to haft mnie uspakaja i wycisza.... mój czas -dla mnie i swoich myśli
Moja oaza dumania i tworzenia :)
Buźka i do miłego....
"Mówi się ze lepiej ludzi oceniać po ich czynach, ale to słowa bolą najbardziej" - H
Słodziutkie te kociaki! Ja się boję burzy... Szczególnie jak jest w nocy. To jest jednak potęga...
OdpowiedzUsuńFajne te kociaki:)))ja też mam taki haft,który leży i serce mi się kraje,że nie skończony,ale skończyć mi się nie chce:)))ot kobieta..zmienną jest:)))
OdpowiedzUsuńHehe ciotka, to nie pająki żadne tylko kocie pyszczki ;) Kocia mama rzadko kiedy kończy na jednym potomku :D
OdpowiedzUsuńA ja się potwornie boję burzy:)
OdpowiedzUsuńTen tulipanek wygląda jak malowany;)
Świetny ten kalendarz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam- ARTYSTKA26
www.kasiulkowetwory.blogspot.com
O rany! Ten majowy chyba najfajniejszy, bo ma małego kiciusia.:) U mnie z weną też krucho...:(
OdpowiedzUsuńsuper są te kociaki :) a to latające to może komary :P
OdpowiedzUsuńPiękniste!
OdpowiedzUsuńAle świetne kitki :))
OdpowiedzUsuń