czwartek, 29 marca 2012

13 -sty szczęśliwy wpis ....

Niedawno odwiedził mnie z rana kurier z dwoma paczuszkami..... zapowiedź bardzo miłego dzionka. Zawartość jednej wygląda tak :












 Pocztówka wraz z gratisikiem otrzymana od pewnej Patrycji L.  Była to akcja  FB na świąteczną wymiankę pocztówkową. Kartka jest prześliczna, no a cukieraski przepyszne. Paczuszka przyszła z daleka..... za co bardzo dziękuję i niezmiernie mi miło że zostałam ową szczęściarą i posiadaczką takiego cuda.
Druga zaś paczuszka od miłego pana doręczyciela zawierała taki majstersztyk :





Takie owe cudeńko sprawiłam sobie aby mieć wolne dwie ręce podczas hefcenia. No i jakby nie było moja madame już nie będzie taka wymiętolona.  
Jak na razie nie mogę wypróbować ponieważ mam mały remoncik w domku, a czasu mało aby to wszystko ogarnąć.   Pozbieram się do kupy  bo ręce mnie świerzbią do dziergania.  Krosno na Madame a teraz tamborek mam wolny na drugą pracę...... ale się cieszę ....  Więc nic innego mi nie pozostaję jak się zorganizować sukcesywnie  :D





Każdy mężczyzna, który przeżył generalne porządki w swym domu, wie i rozumie, dlaczego burza jest rodzaju żeńskiego.
— Maurice Chevalier







poniedziałek, 26 marca 2012

12, Wiosenne przesilenie....

Witeczka wszystkim. Dzisiaj poniedzielnik i zaczynamy wszystko od nowa.  Pogoda pikna, słoneczko od rana świeci , chociaż troszkę z rana chłodem zawiało. Zmiana czasu zaliczona, nie było żadnej humorystycznej scenki ale za to pewna znana gazeta z programem umieściła takową informację dotyczącej zmiany czasu:




Ciekawa jestem ileż to osób oni wprowadzili w błąd., bo wskazówki trzeba było dać do przodu a nie wstecz :D

Moja Madame Wiosenna zaczyna się powoli odsłaniać, jak widać już prawie połowa główki widoczna. Użyłam innych mulinek niż w schemacie trzeba było. To znaczy tych co miałam w swoich zbiorach. Efekt jest znacznie inny niż w oryginale ale aby uwidocznić niektóre elementy szczególne , użyję koralików, bądź jakiejś odznaczającej się nici.




Powoli ale do przodu idzie. 
Pogoda taka pikna , że jak rano dzieciaczki prowadzę do przedszkola to się do domu nie chce wracać. Po za tym po łikendzie mieszkanie wygląda jak po przejściu tornada.... efekt tego że wszyscy byli w domku..... Ale nie ma tego co by na dobre nie wyszło. Spędziliśmy z całą rodzinka aktywnie te dwa dni. Graliśmy w piłkę, jeździliśmy na rowerkach i hulajnogach. 

Ruch to zdrowie. Tylko te zakwasy nazajutrz eh  
A tak moje chłopaki przywitały wiosnę w przedszkolu, przysłowiową marzannę, zamiast utopić to 
 na krzaki rzucali . Każdy sposób jest dobry..... byle by skuteczny.



Dziękuję za miluśne komentarze. Jak nic napędzają do działania.... Jesteście moją siłą motywacyjną.


" Dziękuj każdego dnia za to co otrzymujesz za wszystkie dobre rzeczy i chwilę, które Ci się w życiu przytrafiają za małe i duże, a zobaczysz ze będzie ich przybywać więcej, spróbuj, zaryzykuj przecież nie masz nic do stracenia, a możesz zyskać więcej niż myślisz. " 
NN

środa, 21 marca 2012

11. A precz złe chmurzyska .....

Ostatni mój dołek powoli odchodzi w niepamięć. Pozytywne myślenie , troszkę doradztwa i już jakieś światełko w tunelu dostrzegamy. Na dodatek dzisiaj się dowiedziałam że w pewnym konkursie muzycznym wygrałam dwa bilety na koncert Metallica w Warszawie 10 maja. Nie uwierzę dopóki nie będę trzymała owych bilecików w rączkach. Ale tak się cieszę że z nadmiaru wrażeń i emocji aż mi się ręce od rana trzęsą. Jest to jeden z nielicznych zespołów które preferuje od samego początku mojego dzieciństwa. Wiem wiem, jest to dosyć ciężki rodzaj muzyki. 
A że dzisiaj mam passę szczęścia to nawet zagrałam w totka. Bo szczęściu trzeba pomagać ...... 
Dzisiaj troszkę tylko podziubałam w mojej madame bo w nadmiarze pozytywnych emocji inaczej się nie dało :] ale za to znalazłam sobie nowe wzorki do hefcenia. Takie siedem pań aniołkowych tygodnia. 


Jeśli ktoś jest zainteresowany wzorkiem proszę pisać do mnie na email wtedy podeśle. 
Jejku tak się cieszę z mojej wygranej i polepszenia sytuacji finansowo-mieszkaniowej, mogę wkońcu odetchnąć i przegonić złe chmurzyska z nad mojej głowy. 
dziękuję za słowa otuchy dobre duszyczki i oby passa szczęścia też was dopadła. 
Dowiedziałam się także że odbędzie się w Gdańsku wystawa Kraft 2012. I na pewno z Kasiulką moją funfelką się tam wybierzemy. Oczywiście zdjęcia i recenzja zawita na moim blogu.

Pozdrawiam i buźka.


"Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. "
Mark Twain

wtorek, 20 marca 2012

10. Dołek.... tylko jak z niego wyjść ???

Witamy. Otóż dopadła mnie depresja przedwiosenna. Natłok zadań domowych, rodzinnych oraz o matko ty jedyna finansowomieszkaniowych doprowadziło mnie do takowego stanu. 


Jak nic dookoła w tych cholernych urzędach znajdują się bezduszni i okrutni ludziska. Biegałam przez ostatnich kilka dni od jednego do drugiego budyneczka państwowego, wynikiem czego  jak nic depresja mieszkaniowa zamieszka z nami  przez najbliższy miesiąc aż najdzie nas pewne pismo. Oby cholera jedna jak znienacka się pojawiła tak znienacka sobie pójdzie. Wory pod oczami mam takie że jeszcze troszkę a zacznę się o nie potykać :D. Dobrze że mam hafciki to się od stresowuję. Można sobie troszkę podumać, pomyśleć. I tak pani Madame Wiosenna doszła do połowy, taka zadyszka hefciarska mnie natchnęła. Zdjęcia jakoś na razie nie mogę wstawić , bo w tym całym moim bałaganie nie wiem gdzie ten aparatowy sprzęt podziałam. Tak to bywa jak się jest na co dzień roztrzepaną osóbką ...  Ale co nas nie zabiję to nas wzmocni..... Od jutra wstaję z uśmiechem na twarzy prawą nogą. Takie to moje postanowienie. 

 Owa kurka już szykuję się na święta, jak widać ma niezły kubraczek :D. 




"Budzić nadzieję w sobie i innych, oznacza: dodawać odwagi , dodawać życia. "
Phil Bosmans

czwartek, 15 marca 2012

09. Wielkanocna wymianka.

Jak widać wiosna idzie wielkimi krokami chociaż temperaturka potrafi jeszcze nisko spaść. Madame Wiosenna  mozolnie ale do przodu idzie. Więc sięgnęłam po wielkanocne pocztówki na FB wymiankę. Jest to pierwsza taka moja akcja, pierwsze moje samodzielne wykonane pocztówki.... przyznam że  nie wiedziałam z czym to się je. Wyhefcić to nie trudno ale potem to umieścić na kolorowym papierku, wykończyć. No i oto efekt moich wypocin. Widać z resztą że specem w tym nie będę. 





Dwie panie zostały zaszczycone moimi dziewiczymi pocztówkami wielkanocnymi. Jajca zostały wyhaftowane, motylki zrobione z filcu a do dekoracji użyłam dżetów. Kobitki lubią jak coś się błyszczy i świeci. Nawet na takowym dziele. 
 Teraz czekam na potwierdzenie czy dotarły do szczęśliwych wybrańców. Z pocztą to różnie bywa. 
 Idę do kuchni bo woła mnie już od wczoraj..... a to jest jedyne pomieszczenie którego nienawidzę, gotować i sprzątać kuchni .....ech . Kuchenna zasada - co masz zrobić dziś , zrób jutro :) Więc sobie teraz wyobraźcie to pomieszczenie - gary po pięcioosobowej rodzince. Jakoś nie mogę się przekonać do pichcenia.... nie lubię i tyle. Omijam szerokim łukiem. MASAKRA..... Zakasam rękawy i idę na to pole bitwy, poligon :D


" Humor to najlepszy pas ratunkowy na oceanie życia "
Werner Finck

niedziela, 11 marca 2012

08. Niedzielne dylematy .

Jak nic nie chciało mi się dzisiaj wstawać. W nocy wichura z ulewą nas odwiedziła przez co niezbytnio się wyspałam. Dzień zaczął się pod znakiem lenistwa. No gdyby nie jeden fakt - że wszyscy wstali o 5.40 wrrr  tak tak, małżonek wstawał do pracy ( niestety , aby utrzymać 5cio osobową rodzinkę trzeba nawet w niedzielę pracować ). Tak się krzątał że wszystkich obudził.... nie ukrywam że mina moja była kwaśna. Nic mnie nie zmotywowało do wstania więc dla świętego spokoju dzieciaczkom włączyłam bajki - po raz setny RIO. Rewelacyjna bajka, polecam dla wszystkich maluchów. Po dwóch godzinach wspólnego leżakowania trzeba było w końcu wstać.... mały głód zawitał. Jest prawie godzina 12sta i siedzę sobie z maluchami na werandzie z zamiarem podłubania sobie igiełką. 
Udało mi się skończyć podusię wałeczek dla Krzysiulki.... a oto i ona :






A tutaj już z właścicielem owej poduszki....



model  chłonie wiedzę jak widać....


Oczywiście pozostali bracia są zazdrośni więc muszę teraz dwa takie wałeczki dorobić.... echhh miałam dziergać madame wiosenną ale jak widać mam dylemat. Wiosna, dinozaury czy auta..... coś się wymyśli, no chyba że wszystkiego po troszku.... 
A może wypad nad morze, słońce świeci....tylko ten cholerny wiatr....


" Bycie chłopcem to kwestia urodzenia, bycie mężczyzną to  kwestia wieku, ale bycie dżentelmenem to kwestia wyboru "


niedziela, 4 marca 2012

07. Niespodziewajka :] Oraz moja Madame

Czytając komentarze pod moimi postami zauważyłam ową niespodziewajkę :] Otóż otrzymałam wyróżnienie !!! od Szalonej Jadzi  http://szalenstwajadzi.blogspot.com/ Za co bardzo dziękuję i jest to dla mnie wielki zaszczyt. I żeby tradycji stało się zadość kontynuuję wyróżnienia. Wyróżnienie to przyznawane jest blogom,które jeszcze nie mają 200 obserwatorów
Blog Kasi  http://mojeroznoscikal32.blogspot.com/ mamuśka której robota aż pali się w łapkach
Blog Marysi  http://timeywimeyworld.blogspot.com/ młoda osóbka a jakże utalentowana
Blog Karoliny   http://hafty-nastolatki.blogspot.com/ młodość trzeba promować, jestem dumna że w każdym wieku nawet młodym można haftować, i to że mają sposób na nudę w taki właśnie sposób :]
Zachęcamy do podpatrywania naszych poczynań !!!!

 A teraz przejdźmy do dziergadła. W końcu dorwałam się, czyli zaczęłam moją Madame Wiosenną. Bo wiosna tuż tuż i chcę ją należycie przywitać hihihi a tak wyglądają tego początki 


Wyróżnienie i wasze przemilusińskie komentarze dodały mi skrzydeł, więc zabieram się za igłę i niteczki.....  Serdecznie wszystkich pozdrawiam  :]


                                                                                                      Phil Bosmans


czwartek, 1 marca 2012

06, Choróbska i takie tam "wpadki"

No i stało się. Przyszła do nas pani Choroba. No jakże by inaczej przy takich anomaliach pogodowych. Najmłodszy Krzysiula poległ, i poddał się urokowi tejże pani.  W prezencie od niej dostał, gorączkę, kaszel oraz kilometrowe gilony. Potem ten sam zestaw starszy sobie sprawował. Jak na razie taką mamy statystykę. Z związku z natłokiem różnych czynność dzierganie odeszło na dalszy plan. Dokończyłam śliniaczek. Jeden, zostało jeszcze 3..... Otóż i on 



Dalsze czynności w wolnych chwilach oparłam na mojej Gejszy.


 I otóż moja w tym wpadka. Hefciłam sobie tak fajnie tą gejszę że nie zauważyłam w jakim kierunku  szyję. Okazało się [ dopiero w połowie mojego dzieła ]  że zamiast wzdłuż to wszerz ja dziergam i w taki oto sposób zabrakło mi kanwy do wyszywania.... hehhe sama z siebie się śmieję.... Postanowiłam, ją o połowę skrócić





Moim zdaniem nawet w takiej formie piknie się prezentuje. Mogłabym drugą część dohefcić i połączyć ale nie wiem jak do tego się zabrać i boję się że to może zepsuć efekt końcowy.  Pozostało mi to tylko uprać, uporządzić i zaramkować.  To miało być moje pierwsze poważne dzieło. Ale jak widać , zbyt roztrzepana byłam zaczynając haft. Gapa, gapa gapa :] Siostra na pewno się ucieszy z takiego dzieła. No dobrze, to na tyle.... Z tryptyka została jedna solo Chinka, nie pozostaje mi nic więcej jak zabrać się za moją Madame Wiosenną. Bo Wiosna już Tuż Tuż a wzorek przepiękny ....... 



        "  Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej.   "
          Edward Stachura
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...